sobota, 2 listopada 2013


JADWIGA   GRABOWSKA.  NAZYWANA  „POLSKĄ COCO CHANEL”.
 

Jadwiga Grabowska

Do francuskiej projektantki Coco Chanel przyrównywał Grabowską Jerzy Antkowiak – jej uczeń, projektant, a także dyrektor artystyczny Mody Polskiej w latach 80. Jego zdaniem Grabowska była wielką damą, której zasługą było stworzenie na miarę możliwości namiastki modnego świata, paryskiego oddechu w komunistycznym państwie .

Warto wspominać Jadwigę Grabowską, bo bez niej polska moda nie osiągnęłaby poziomu europejskiego. A tak w Paryżu doceniano klasę i pozycję tej wielkiej osobowości mody jaką była w Polsce. Niestety po odejściu na emeryturę została zapomniana i po długiej chorobie osamotniona zmarła w 1988 roku. Miała 90 lat. Spoczęła na Cmentarzu Powązki w Warszawie.

Jadwiga Grabowska urodziła się w 1898. W czasach przedwojennych była właścicielką salonu mody. Wywodziła się z zamożnej rodziny fabrykanckiej. Wykształcona – znała francuski, niemiecki, angielski, włoski, rosyjski, studiowała dziennikarstwo w Warszawie. Była bardzo inteligentna i miała niezwykle silną osobowość. Już przed wojną ubierała się u światowych projektantów takich, jak Elsa Schaparelli, Jacques Fath i Coco Chanel. Pisywała reportaże z bali do „Kurierka", relacjonując, w jakich kreacjach wystąpiły na danym balu różne panie. Przyjaźniła się ze pisarką Izabelą Czajką Stachowicz. Jej brat był architektem, a siostra pracowała w muzeum sztuki nowoczesnej w Stanach Zjednoczonych. Wyszła za mąż za piłkarza Polonii Warszawa, później dziennikarza sportowego, Tadeusza Grabowskiego (1899-1985).

Po wojnie założyła wśród ruin zburzonej Warszawy, na dzisiejszym MDM, prywatny dom mody „Feniks”,  zlikwidowany w roku 1947.

 Zajmowała się projektowaniem kreacji i dodatków, które pod jej surowym okiem szyły zatrudnione przez nią krawcowe. W tym okresie była jedyną działającą projektantką, nic więc dziwnego, że zamawiały u niej stroje żony działaczy partyjnych. Być może te pierwsze kontakty z elitą władzy zadecydowały o jej późniejszym losie. Anna Pełka – Wolność noszenia, Polityka, 4 listopad 2009

Dom Mody Feniks znajdował się w okolicach Placu Zbawiciela, w Warszawie. Jadwiga Grabowska prowadziła go w latach 1946-1947, ale władze państwowe skasowały jej firmę, ponieważ była to prywatna inicjatywa. Po 5-6 latach „wychodziła” w ministerstwie Modę Polską. Najpierw było Biuro Mody do Współpracy z Targami Lipskimi. Jej współpracownica - Maria Borowska była przed wojną cyrkówką, występowała w Berlinie i świetnie mówiła po niemiecku. Pojechały we dwie do Niemiec i tam się namówiły, że otworzą delegaturę. Wróciły z „glejtem”, że „bracia” Niemcy oczekują polskiej mody. Jak tylko władze zgodzili się na biuro, zaczęła jeździć z pokazami do Lipska. Zatrudniła Romana Cieślewicza, który stworzył plakat Mody Polskiej. A brat jej męża, Jerzy Grabowski zaprojektował salon Mody Polskiej na ulicy Ordynackiej.

Po roku 1956 Jadwiga Grabowska objęła stanowisko dyrektora artystycznego Mody Polskiej. Korzystając ze swojego statusu, mogła często wyjeżdżać do Paryża i innych ośrodków mody światowej, dzięki czemu kierowane przez nią przedsiębiorstwo szybko reagowało na trendy w modzie. Potrafiła skłonić państwowy przemysł tekstylny do produkcji modnych tkanin. Nakrycia głowy w Modzie Polskiej tworzyła Helena Szpilowa, pantofle Brunon Kamiński, a fryzury – Mira Lekki.

Chociaż Jadwiga Grabowska lansowała modę awangardową, sama ubierała się konserwatywnie. Stale nosiła turbany i kostiumy o klasycznym kroju.
 
 
 
 
 
Jadwiga Grabowska w turbanie i klasycznym kostiumie

W tych ciężkich czasach Grabowska tworzyła kobiece kreacje wzorowane na francuskim szyku. Jerzy Antkowiak tłumaczy to jej charyzmatycznym charakterem, wiedzą i niesamowitą klasą. Wspomina, że Grabowska nieraz rzucała popielniczką w ministrów i dyrektorów tak, że bali się przychodzić do jej gabinetu. Potrafiła stworzyć dystans, a nawet już przy pierwszym spotkaniu wytknąć im fatalne ubiory i maniery.

Grabowska bywała również w Europie Zachodniej, najczęściej w Paryżu. Z każdej takiej podróży przywoziła odrobinę tkanin, które wykorzystywała do swoich kolekcji. Pod jej opieką powstała też jedyna w tym czasie w Polsce „szkoła modelek”, a wśród nich najbardziej znane osobowości to: Małgorzata Blikle, Bożena Toeplitz, Lucyna Witkowska, Sylwia Deresz, Ewa Wende, Teresa Tuszyńska, Ewa Burchardt oraz Anna Rembiszewska.
 
 
 
   Modelki z Jadwigą Grabowską ( szósta z lewej strony ) na lotnisku

Niemniej Grabowską krytykowano. Prasa kobieca zarzucała jej tworzenie snobistycznych kolekcji nieprzydatnych w realiach życia polskiej kobiety.

Jerzy Antkowiak wspominał: przychodziła pani Jaroszewiczowa, Gomułkowa, Ochabowa, ale my raczej ubieraliśmy gwiazdy, np. Dziedzic, Violettę Villas. W latach 60. ubierałem już Joannę Rawik, projektowałem dla „Olimpii". Była kolekcja „Viva Maria!" inspirowana filmem z Jeanne Moreau i Brigitte Bardot...

Nie rozumiano jej intencji, kiedy w 1964 r., tuż po obejrzeniu pierwszych paryskich kolekcji spodniumów, zaproponowała je także Polkom. Lansowała wszelkie światowe nowinki  z przekonaniem, że moda nie zawsze musi być racjonalnie rozumiana. Sama nie schlebiała wszystkim europejskim trendom. Będąc zwolenniczką klasycznej elegancji, nie zachwycała się młodzieżowymi nowościami i plastikowymi kreacjami, które zdominowały Paryż w latach 60. Ale nie odrzucała całkiem takich rozwiązań.

Jerzy Antkowiak pisał w swojej książce „Sekrety modnych pań” (Twój Styl, 1993), o pierwszym paryskim koncercie Beatlesów, na który Grabowska została zaproszona: Wróciła, wezwała mnie do siebie i orzekła: – Jureczku, przeczeszesz się. Teraz będziesz nosił grzywkę i zapuścisz baki, a potem nałożysz wysoko zapiętą marynarkę. Gdyż młodzi mężczyźni będą się nosić tak jak ta czwórka z Liverpoolu.

Barbara Hoff wspominała – Ona nie lubiła mody młodzieżowej, którą ja uwielbiałam. Ale inne były też założenia Mody Polskiej. To, co oni pokazywali, to rzeczywiście była najnowsza moda, ale – powiedziałabym- taki nurt mieszczańskiej, eleganckiej mody francuski.
 
W roku 1968 przeszła na emeryturę. zastąpiła ją Halina Kłobukowska, a uczniowie Grabowskiej: Magdalena Ignar, Irena Biegańska, Karina Paroll, Krystyna Dziak, Małgorzata Zembrzuska i Jerzy Antkowiak zostali jej następcami.

Grabolka była już wtedy na emeryturze. Wywalono ją w sposób obrzydliwy. Przyszedł dyrektor z taką straszną kobitą z kadr, przynieśli bukiet, kopertę z laurką. Grabolka ich wygoniła, te kwiaty latały po ulicy na wszystkie strony Była skłócona z dyrektorami, naurągała ministrom. Naprawdę rzucała popielniczką! Poprawiała turban, klipsy i szła 150 metrów z ulicy Kubusia Puchatka do ministerstwa na plac Powstańców, rzucała popielniczką i wracała. Pojechaliśmy raz do Sopotu na pokazy dla izby rzemieślniczej. Mieszkaliśmy w Grandzie. Starzy kelnerzy pamiętali jeszcze, jak przyjeżdżała tam przed wojną. I nagle z Warszawy telefon: „wracać natychmiast... skandal... kto pozwolił... niezatwierdzone...". Grabolka mówi: „Jureczku, oni są tacy malutcy przy nas, co oni mogą, pójdę do ministerstwa, wezmę popielniczkę, przywalę w łeb ministrowi, to on zwolni dyrektora". Pokaz się odbył tego samego dnia, ale Grabolka chodziła wyszykowana, i jak powiedziała, tak zrobiła. Z Jerzym Antkowiakiem rozmawiała: Natalia Wrzesień moda.com.pl

Po odejściu na emeryturę Jadwiga Grabowska współpracowała z kilkoma firmami między innymi z Zakładami Odzieżowymi „ Cora”, ale już zaczęła chorować i miała problemy ze wzrokiem. Mieszkała sama po śmierci męża.

Moda Polska  została ostatecznie zlikwidowana w roku 1998.

Ale Jadwiga Grabowska pozostała we wspomnieniach osób, którzy ją znali i cenili, ponieważ zależało jej na modzie.
 
 
 Jadwiga Grabowska i Teresa Tuszyńska
 
 

 

Źródła tekstu:

- Antkowiak Jerzy, Sekrety modnych pań, 1993
- Pelka Anna, Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, 2007
- Piękne i bestia, Wysokie Obcasy, Violetta Szostak, 11.08.2012 
  
- Wolność noszenia, Polityka, Anna Pelka,4.11.2009  
                                                                       
- moda.com.pl, wywiad Natalii Wrzesień z Jerzym Antkowiakiem, 2010   

                                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz